Witam Was kochane już w maju. :)
Dzisiaj przychodzę do Was z postem raczej niewłosowym, mowa będzie mianowicie o sławnym ostatnimi czasy produkcie Biedronki, mianowicie delikatnym żelu-kremie łagodzącym do mycia twarzy. Produkt według producenta przeznaczony jest do skóry suchej i wrażliwej. Ja co prawda takowej nie posiadam, ale prawdę mówiąc nie przywiązuję większej wagi do tego typu kategorii.Oczywiście z tyłu opakowania znajdziemy tonę informacji o tym jaki to on jest super cudowny, bo przecież ma i glicerynę (która ma utrzymać optymalny poziom nawilżenia skóry), ma wyciąg z owocu noni, mający działać na skórę antyoksydacyjnie i odżywczo.. ale czy tak jest? Nie bardzo. Powiedziałabym, że to po prostu zwykły, przyjemny żel, nie szalejmy. :)
![]() |
| Skład dla ciekawych i bardziej zorientowanych niż ja. :) |
Ogólnie jednak bardzo go polecam i sama pewnie niejednokrotnie do niego wrócę, dobrze jest mieć czasem w domu takiego zwyklaczka, który zawsze się nada. :)
Na koniec chciałabym się pochwalić zakupem butów na które długo polowałam. Tzn. nie konkretnie na ten model, ale ogólnie na "coś w tym stylu". Czyli zwykło, czarno i na co dzień. Pół elegancko, z koturną i z klamerką.:D
Na koniec życząc Wam pięknej majowej, soboty chciałam też podziękować za każdy pozostawiony komentarz, bo może to głupie, ale z każdego cieszę się jak małe dziecko z zabawki. :))
Lenka. :))



Ja jakoś nigdy się nie na niego nie skusiłam.. chyba dlatego, że mojej buzi służą tylko dermokosmetyki i boję się, że mogę jej zaszkodzić...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne butki:)
Wiesz, jeśli masz coś sprawdzonego to może i faktycznie lepiej odpuścić eksperymenty, ja ciągle błądzę. ;)
UsuńDziękuję Ci bardzo! :)
Ale ile te poszukiwania mi zajęły:) Całe wieki:D
UsuńA mogę być tak bezczelna i zapytać co za cuda konkretnie tak Ci służą? Ludzka ciekawość. ;))
UsuńW kosmetykach produkowanych dla dyskontów fajny jest fakt, że często stoją za nimi takie firmy jak choćby Tołpa. Też się polubiłam z micelem z Biedronki, tego żelu używałam raz i tak jak mówisz - średniak. Teraz myję buzię Alepp i nie zamieniłabym na nic innego. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne butki. Ja cały czas szukam wymarzonych lordsów o określonym układzie ćwieków i już tracę nadzieję. :)
Masz na myśli mydło Aleppo, tak? pytam, bo sama wciąż szukam produktu idealnego i już nie wiem czego się dotknąć, bo za każdym razem boję się, że źle podziała na moją skórę. :(
UsuńMam plan, musimy zostać projektantkami, bo mam dokładnie tak samo. Wtedy będą w sklepach właśnie takie buty jak chcemy. :D
Tak, skusiłam się na Aleppo z 40% zawartością olejku laurowego, tak jak podpowiedziała mi pani sprzedająca w mydlarni. Na początku bałam się, że to za dużo, ale teraz jestem zachwycona. Miałam straszny problem z zatkanymi porami po nauce masażu twarzy, szyi i dekoltu olejami w szkole, wydałam naprawdę dużo pieniędzy na kosmetyki, które miały mi pomóc, a jak zwykle naturalna metoda okazała się najlepsza. :)
UsuńChętnie zaprojektowałabym jakieś buty, ale czy ktoś chciałby to nosić... :D
No proszę, tak jakbym czytała o sobie. :D Sama chodzę sobie tak dodatkowo na technika masażu i przy klasyku twarzy nawet się dotknąć nie dałam. Nie przekonało mnie nawet to, że ten niby super krem nie zapycha. :D na pewno spróbuję z tym Aleppo, zachęciłaś mnie bardzo, dziękuję Ci. :))
UsuńJa używam wersji niebieskiej i jestem bardzo zadowolona, bardziej niż z ich płynu micelarnego.
OdpowiedzUsuńNiebieskiej jeszcze nie miałam, ale widziałam ją, może kiedyś się skuszę. ;)
UsuńAktualnie też mam ten różowy , w sumie jest bardzo wydajny bo wystarczy jedna kropla by rozpuścić makijaż. Nie robi czerwonych oczu i to duży plus.
OdpowiedzUsuńWiem że jest też żel micelarny w takiej samej tubie. Ciekawe jak on się sprawdza.
Płyn micelarny natomiast mnie szczypie.I bez wody nie obejdzie się. Nie lubię produktów czyszczących stosowanych "na sucho" pewnie ma to związek z częstymi alergiami i zapaleniami spojówek w dzieciństwie.
Ja go w ogóle nie stosuję go zmywania makijażu, a jak już to bardzo rzadko, dla mnie to po prostu kolejny delikatny żel oczyszczający. Też zastanawiałam się nad tą niebieską wersją, ale mama kupiła mi znowu tej to nie narzekam, w końcu darowane. ;)
UsuńMożliwe, wiesz jak to jest, to za czym szaleje blogosfera nie zawsze się tak cudownie sprawdza jak mówią, ja tak często mam, niestety.