sobota, 7 czerwca 2014

Nowe nie zawsze znaczy lepsze - Lady Speed Stick - Ph Active Gel.

Cześć słoneczka. :)
Nie wiem jak u Was wygląda sobota, ale moja jest niezmiernie słoneczna i ciepła. Zrobię tylko wszystko to, co sobie zamierzyłam i uciekam na leżaczek troszkę się powygrzewać. (uwielbiam to robić). :) Taka pogoda mogłaby się już utrzymać, w końcu pora na stałe przerzucić się na sukienki i krótkie spodenki! :)

Dzisiejszy post będzie krótki, ale za to treściwy. Już wcześniej pisałam o tym, iż muszę wspomnieć Wam o swoim wielkim rozczarowaniu. Mowa o Lady Speed Stick - Ph Active Gel. Na co dzień stosuję Rexonę, jestem jej wierna od dłuższego czasu, raczej nie zawodzi. Wybieram zazwyczaj wariant w kulce, po prostu ta wersja jakoś najbardziej mi odpowiada. Jakiś czas temu postanowiłam zaszaleć i postawić na zmiany. Poza tym mój "pewniak" akurat nie był w promocji, a "cudeńko" od Lady Speed Stick owszem. :) I masz  babo za swoje oczywiście..


Zacznijmy od samego faktu, iż jest to żel. Domyślam się, że to dla Was oczywiste, ale dla mnie nie było.:D Przy szybkim zakupie po prostu nie zauważyłam tego maleńkiego napisu "gel" i byłam święcie przekonana, że to sztyft. Oświeciło mnie dopiero po przyjściu do domu, no ale trudno, może będzie lepszy? Sama formuła wydaje się nawet całkiem innowacyjna, niestety żel wcale się nie wchłania! Wiem, że wiele osób narzeka w tym aspekcie na kulki uważam jednak, iż są one niczym w porównaniu do tego produktu. Wykręcamy sobie go ładnie, aplikujemy i czekamy.. i czekamy.. i czekamy.. a pacha nadal mokra. Pomińmy już nawet to, że nie ma możliwości by całość wykręconej "substancji" umieścić pod pachą, część zostaje po prostu na górze i po zakręceniu osadza się w zatyczce. :( Załóżmy, iż po 100 godzinach czekania żel jednak wysechł. Czy chroni? Myślę, że częściowo. W ekstremalnych sytuacjach się nie sprawdził. Muszę niestety dodać, iż pachnie niezwykle intensywnie, przebija się przez wszystkie perfumy, a nie jest to nuta przyjemna. Mocna, drażniąca, która przy dłuższym obcowaniu powoduje, iż zbierało mi się na wymioty. Jak tylko się gdzieś odwróciłam to czułam ten żel! Tragedia. Do tego cudowny napis "protection that adapts to you" - nie sądzę. "24 h protection" - NIE.
Może jest to wina tej konkretnej odsłony produktu. Nie wiem, ale niestety nie mam najmniejszej ochoty na sprawdzanie innych opcji. Wróciłam ze spuszczoną głową do Rexony i powtarzam sobie "nie kombinuj, gdzie nie trzeba, nie oszczędzaj, gdzie nie wolno". ;))

Ohh, musiałam się z Wami podzielić tym moim oburzeniem. :D Od razu jakoś mi lepiej.

A jakie są Wasze ulubione "ochraniacze"? Co Was nigdy nie zawodzi?

Życzę spokojnej soboty, jeśli macie chwilkę to wykorzystajcie ją i naładujcie baterie, bo niedługo poniedziałek! :)

Lenkaa.

8 komentarzy:

  1. Też nie przepadam za żelami ;) Genialne są jak dla mnie kulki Ziaji, ceny mają bardzo przystępne i zachowują się jak porządne antyperspiranty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś blokera z Ziaji i faktycznie nieźle go wspominam, ale bardzo podrażniał po goleniu. :<

      Usuń
  2. antyperspirant Nivea do bieli i czerni ;) idelany ;>
    nominowałam Cię do Liebster Blog Award, zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, może kiedyś wypróbuję, bo jesteś kolejną osobą, która go poleca. :)

      Usuń
  3. Ja kilka lat temu używałam jakiegoś żelu z tej serii, nie wspominam tego zbyt dobrze, zawsze mnie denerwował. ;D Pewnie dlatego już tego nie używam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja dołączam do grona "niezadowolonych". ;) niestety.

      Usuń
  4. Nie lubię ich produktów, pachną jak kosmetyki dla mężczyzn.
    Jestem wierna Ziaji, obecnie używam fioletowej wersji Soft. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tutaj się zgodzę, ten zapach zupełnie mi nie podszedł, na dodatek był nieprzyjemnie intensywny.. wszędzie go czułam! :<

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, to strasznie miłe wiedzieć, że jest ktoś, kto poświęcił chwilę swojego czasu by tutaj zajrzeć. :) Jeśli Ci się spodobało, zaobserwuj, na pewno odwdzięczę się tym samym i z przyjemnością zajrzę do Ciebie. :)