Witajcie kochane. :)
Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda od wczoraj drastycznie się zmieniła z cudnie gorącej w dobijającą, deszczową. Temperatura w miarę, więc może uda mi się przetrwać te pogodowe wahania, oby tylko nie padało. :) Dzisiaj przychodzę do Was z nieco opóźnioną relacją z mojej ostatniej "Niedzieli dla włosów". Nie zawsze udaje mi się znaleźć czas na tego typu pielęgnację jak i posty, ale tym razem jednak jakoś się udało, więc chętnie podzielę się z Wami moimi niedzielnymi eksperymentami. :)
Cóż ciekawego wykorzystałam?
● Olej ze słodkich migdałów (KTC).
● Naftę kosmetyczną.
● Odżywkę Garnier oleo repair.
● Szampon YR do włosów farbowanych.
● Odżywkę Balea - figa i perła.
● Gliss-Kur (spray) total repair.
● Jedwab CHI + olejek sojowy.
W niedzielne popołudnie nałożyłam na zwilżone wodą włosy podgrzane około 1,5 stołowej łyżki oleju ze słodkich migdałów. Po kilku godzinach noszenia olejku na włosach wtarłam w nie mieszankę 1 łyżki nafty kosmetycznej i 1 łyżeczki odżywki Garniera. (Połączyło się dość kiepsko, ale jakoś dałam radę). Po około 30 minutach zmyłam całość szamponem z YR i nałożyłam na moment odżywkę z Balei. Kiedy włosięta nieco podeschły spryskałam je odżywką z GK, a na końcówki tradycyjnie zaaplikowałam jedwab Chi wraz z olejkiem sojowym. :) Włosy do końca wysuszyłam letnim nawiewem suszarki, a kończąc tę czynność przełączyłam na moment na chłodny. Po całym zabiegu włosy prezentowały się mniej więcej tak : (zdjęcie zrobione niestety późnym wieczorem, ale nie miałam wyjścia. :<)
Nie wiem jak u Was, ale u mnie pogoda od wczoraj drastycznie się zmieniła z cudnie gorącej w dobijającą, deszczową. Temperatura w miarę, więc może uda mi się przetrwać te pogodowe wahania, oby tylko nie padało. :) Dzisiaj przychodzę do Was z nieco opóźnioną relacją z mojej ostatniej "Niedzieli dla włosów". Nie zawsze udaje mi się znaleźć czas na tego typu pielęgnację jak i posty, ale tym razem jednak jakoś się udało, więc chętnie podzielę się z Wami moimi niedzielnymi eksperymentami. :)
Cóż ciekawego wykorzystałam?
● Olej ze słodkich migdałów (KTC).
● Naftę kosmetyczną.
● Odżywkę Garnier oleo repair.
● Szampon YR do włosów farbowanych.
● Odżywkę Balea - figa i perła.
● Gliss-Kur (spray) total repair.
● Jedwab CHI + olejek sojowy.
W niedzielne popołudnie nałożyłam na zwilżone wodą włosy podgrzane około 1,5 stołowej łyżki oleju ze słodkich migdałów. Po kilku godzinach noszenia olejku na włosach wtarłam w nie mieszankę 1 łyżki nafty kosmetycznej i 1 łyżeczki odżywki Garniera. (Połączyło się dość kiepsko, ale jakoś dałam radę). Po około 30 minutach zmyłam całość szamponem z YR i nałożyłam na moment odżywkę z Balei. Kiedy włosięta nieco podeschły spryskałam je odżywką z GK, a na końcówki tradycyjnie zaaplikowałam jedwab Chi wraz z olejkiem sojowym. :) Włosy do końca wysuszyłam letnim nawiewem suszarki, a kończąc tę czynność przełączyłam na moment na chłodny. Po całym zabiegu włosy prezentowały się mniej więcej tak : (zdjęcie zrobione niestety późnym wieczorem, ale nie miałam wyjścia. :<)
O dziwo, jestem bardzo zadowolona z efektów jakie dała nafta, a sięgnęłam po nią wyłącznie ze względu na to, że kończy się jej termin ważności. Nawet olej ze słodkich migdałów, który kilka miesięcy temu zdecydowanie nie był moim hitem dał radę. :) Włosy były gładkie i miękkie, mogłam je rozczesać bez problemu, nawet samymi palcami. Ładnie się wygładziły, więc tą niedzielę jak najbardziej mogę zaliczyć na +. :)
A tak tam Wasze niedziele dla włosów? Jakieś ciekawe eksperymenty? :)
Życzę Wam (i sobie) słonecznego, pięknego wtorku!
Lenkaa.
Jakie gładkie i błyszczące! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję baaardzo. :)
UsuńŚlicznie wygładzone.
OdpowiedzUsuńNafty jeszcze nigdy nie używałam. Oleju ze słodkich migdałów też nie. ;)
O widzisz, wszystko przed Tobą. :)
UsuńMasz ładne i zadbane włosy :) też staram się dbać równie dobrze o kondycje swoich włosów. Zostaję na dłużej i zapraszam oczywiście do siebie :))
OdpowiedzUsuńOj, jeszcze długa droga mnie mnie, a teraz przede wszystkim podcięcie! ;)
Usuńuwielbiam oleje ze słodkich migdałów a naftę muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam naftę. :)
Usuńwłosy bardzo ładnie błyszczą :) super efekt
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :))
UsuńFajna mieszanka :) Włosy bardzo ładnie błyszczą.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńO, przypomniałaś mi o nafcie, też chyba sobie w tym tygodniu spróbuję, bo efekt fajny, masz takie gładkie włosy :)
OdpowiedzUsuńNafta pozytywnie mnie zaskoczyła tym razem.
Usuńzazdroszczę długości! :)
OdpowiedzUsuńhttp://elle88dw1.blogspot.com/
Dziękuję choć dla mnie to jeszcze za mało. ;)
UsuńŚliczne włosy - powód do dumy :) u mnie się tylko kokosowy nie sprawdza,ale jeśli zużyje te co mam chętnie bym ten wypróbowała.
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy go polecać, bo raz jest ok, a raz nie. :D
Usuń