czwartek, 1 maja 2014

Zatkaj nos.. - Amla dabur na moich włosach.

Witajcie. :)
Mamy długi weekend, więc trzeba z niego solidnie skorzystać, wpadłam tutaj jednak na chwilę by pokazać Wam jak moje włosy reagują na sławną Amlę. Mam ją już od jakiegoś czasu, została zakupiona "na pół", a więc posiadam aktualnie około 100 ml produktu. Stosuję ją trochę "na raty", bowiem za nic nie mogę się przekonać do jej zapachu. Wiem już doskonale, iż to taki typowy indyjski, kadzidlany zapach jednakże nijak nie mogę sobie tego wbić do główki - czuję zupełnie coś innego i ani trochę nie jest to przyjemne. Pamiętam swoje pierwsze użycie, kiedy to ambitnie postanowiłam zastosować ją na całą noc. Tak, macie rację, zwariowałam, ale ona też nie zwaliła mnie z nóg. Załamana zapachem i średnim efektem schowałam ją do szafeczki. Wczoraj wieczorem bardzo chciałam nałożyć na włosy jakiś olej, ale nie miałam już na to siły i zrezygnowałam. Rano stwierdziłam, iż spróbuję z tą nieszczęsną Amlą i nałożę ją chociaż na te kilka godzin przed myciem. Tak też zrobiłam.


Nie zdecydowałam się jednak na nią samodzielnie. Ostatnio z zamiłowaniem sięgam po odżywki "pod olej". Tym razem była to Isana intensywnie pielęgnująca, która jakoś nie oczarowała mnie specjalnie w wersji "solo", więc muszę ją jakoś wykończyć inaczej. Spryskałam też włosy zwykłą wodą i później nałożyłam 1,5 łyżki Amli. Stworzyłam sobie na głowie taki zwykły koczek i chodziłam kilka godzin. Zmyłam ją szamponem z YR i zastosowałam odżywkę z Balei (figową). Później, już tradycyjnie sięgnęłam po olej sojowy i serum silikonowe na końcówki,

Jaki efekt zaobserwowałam?



Najbardziej przeszkadza mi to, że pomimo zastosowania intensywnie pachnącej odżywki zapach Amli ostro przebija. Włosy są stosunkowo miękkie, nie miałam najmniejszego problemu z rozczesaniem, ale też i nieco obciążone. Nie jest to jednak wina nieprawidłowego zmycia oleju, a raczej obecności parafiny, którą tolerują raczej średnio.To taki elekt "po jednym użyciu", może na dłuższą metę byłoby lepiej, ale nie wiem czy jestem w stanie przebrnąć przez taki maraton. ;) Wzmożonego blasku nie zauważyłam. Włosy nie są złe, ale na pewno niejednokrotnie wyglądają o wiele lepiej. Wystarczy spojrzeć na lekko strączkujące się końcówki, kłaczki są takie... ciężkie. Niefajnie. :( Znacznie lepiej dogadują się chociażby z olejem kokosowym. Postaram się jakoś zużyć posiadany olej, ale będę go stosowała raczej rzadko, nie o taki efekty mi chodzi, po prostu. :))

A Wy miałyście Amlę? Jak reagujecie na jej zapach? Czy to może po prostu moja przypadłość? Według mojej znajomej pachnie pięknie.. tak orientalnie.. no ja nie wiem kiedy. :D

Życzę Wam miłego odpoczynku i dużo słoneczka.

Pozdrawiam, Lenka. :))

15 komentarzy:

  1. a ja jeszcze Amly nie miałam więc nie powiem jak się u mnie spisuję i co o jej smrodzie sądze :D
    Fajny blog, zaczynam obserwować, zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś będziesz miała okazję testować to cudo to sama zobaczysz co i jak ;) Może to ja jestem taka delikatna. ;D

      Usuń
  2. Ja pierwsze słyszę nazwę Amla, więc nie mam nawet pojęcia jak pachnie.^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważnie? To najgorzej pachnący olej ever.;D

      Usuń
  3. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że odpowiesz. Tu link do pytań:
    http://taczycowakasia.blogspot.com/2014/05/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze Amli, moja koleżanka mi ją polecała, ale też skarżyła się na zapach. O ile się nie mylę, została wypuszczona też w jakiejś łagodniejszej wersji zapachowej i może na taką się skuszę, ale na razie poluję na Heenarę, bo słyszałam, że podkreśla rudości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, słyszałam o tej łagodniejszej wersji zapachowej, ale wtedy podobno i działanie mniej spektakularne. Wiadomo, gdybym miała po niej włosy jak z reklamy to każdy zapach jakoś bym zniosła... :D a mnie kusi sesa, ;)

      Usuń
  5. Tej "Amli" na parafinie nie używam, ale inne indyskie oleje rzeczywiście mają intensywny zapach. Ja nawet polubilam te zapachy, choć gdy boli mnie glowa, nie używam ich. Za to moja rodzina wyrzuca mnie z pomieszczeń, gdy mam je na głowie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam.. ja próbowałam się przekonać, bo na początku starałam się stosować ją regularnie, ale właśnie rodzina nie wytrzymywała. :D

      Usuń
  6. Ja miałam Amle i mi zapach nic a nic nie przeszkadzał:)
    Ale efektów nie było żadnych, także już do tego oleju nie wrócę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie widzę efektów, właściwie to widzę, ale negatywne.. nie wiem, co z tym małym cholerstwem zrobić. ;))

      Usuń
  7. Jak tak czytam, że ona ma taki okropny zapach to jakoś nie mam do niej przekonania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak to się mówi, zapach jest kwestią gustu, więc może Tobie akurat by się podobał, albo przynajmniej dałabyś radę go tolerować. ;)

      Usuń
  8. chciałąbym kiedyś zobaczyć jak wypadnie u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoje włoski tolerują parafinę to mógłby się okazać naprawdę niezły, wiem, że wiele osób sobie go chwali, u nich pięknie nabłyszcza włosy. Moje jak widać, wręcz przeciwnie. :((

      Usuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, to strasznie miłe wiedzieć, że jest ktoś, kto poświęcił chwilę swojego czasu by tutaj zajrzeć. :) Jeśli Ci się spodobało, zaobserwuj, na pewno odwdzięczę się tym samym i z przyjemnością zajrzę do Ciebie. :)