niedziela, 7 czerwca 2015

Niedziela dla włosów (12) Cassia od Khadi.

Hej Kochane. ;)

Moja "Niedziela dla włosów" odbyła się tym razem niestety w środku tygodnia, bowiem na inną nie mam aktualnie czasu. ;< Zaliczyłam do niej próbę "farbowania" włosów bezbarwną henną od Khadi/ Dostałam ją jakiś czas temu, na urodziny od koleżanki i jakoś nie mogłam się przemóc by w końcu przetestować ten magiczny, zielony proszek.. :D


Mimo wszystko i na nią przyszła pora.
W procesie tworzenia postępowałam zgodnie z przepisem znalezionym na jednym z bardziej zaufanych blogów. Proszek rozmieszałam z gorącą (nie wrzącą) wodą, dodałam sok z cytryny i po wymieszaniu wszystkiego do konsystencji gęstej śmietany przykryłam i odstawiłam w ciepłe miejsce na ok 24 h. Następnie, już po utlenieniu dodałam łyżkę kawy (chcąc uniknąć rozjaśnienia). Ciepłą hennę nałożyłam na wilgotne włosy umyte chmielową Barwą. Na to folia-czepek-ręcznik. Trzymałam 3 h, dłużej nie dałam już rady, było już bardzo późno.. :<

Efekt? Sama nie wiem. Wiadomo, włosy po ziołach są automatycznie przesuszone, z resztą musiałam się z tym męczyć do kolejnego mycia, gdzie dopiero mogłam nałożyć na nie cokolwiek nawilżającego.. Dzięki temu na małej wycieczce w Krakowie męczyłam się z poplątanymi, suchymi kosmykami, których nie mogłam rozczesać nawet za pomocą TT. ;< Wyglądało to mniej więcej tak, chociaż zdjęcie jest chyba zbyt dalekie by cokolwiek ukazać.


Przy pierwszym możliwym myciu zaatakowałam maską do której dodałam chyba wszystko, co mogłam. :D Bazą była maska Gloria, a do niej poleciał aloes, mleczko pszczele, olejek avocado, olejek rycynowy. Pod czepek na pół godziny, regularnie podgrzewałam..
Po wszystkim włoski prezentowały się mniej więcej tak :


No cóż, na chwilę obecną nadal męczy mnie mały przesusz. Zobaczymy, co będzie dalej.. postaram się regularnie maskować i dodać zdjęcie aktualizujące. ;)  Jeśli chodzi o kolor to nie zauważyłam jakiejś większej zmiany (chociaż po cichu liczyłam na maleńkie przyciemnienie). Może moje rozjaśniane końce stały się bardziej "miodowe", ale to chyba tylko moja subiektywna opinia. Włosy do dzisiaj pachną herbatą i za nic nie mogę się tego pozbyć, dobrze, że nie jest to zapach nieprzyjemny, a wręcz przeciwnie. :D

Chyba następnym razem zdecyduję się na orzechowy brąz.:D
Stosowałyście? Co uważacie o Cassi? Lepsza bezbarwna czy jednak kolor..?

Miłej niedzieli! 

5 komentarzy:

  1. Mam Cassię, ale jeszcze nie korzystałam. Miała być dla mojej siostry, ale jakoś ciężko ją przekonać. :)
    U mnie po Khadi Red i ciemnym brązie było okej, jakoś mocno się nie przesuszyły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedys sporo myslalam o uzyciu cassi jednak opinie k tym, ze jednak kolor sie lekko zmienia, ze rufzieje lekko i ogolnie po jakims czasie jest odrost, zniechecily mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam ale kusi mnie bezbarwna

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam henny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bym nie wytrzymała, gdybym miała tak suche włosy po czymś :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz, to strasznie miłe wiedzieć, że jest ktoś, kto poświęcił chwilę swojego czasu by tutaj zajrzeć. :) Jeśli Ci się spodobało, zaobserwuj, na pewno odwdzięczę się tym samym i z przyjemnością zajrzę do Ciebie. :)