Dzisiaj przychodzę do Was z moim małym "projektem denko". Niestety, w swoim pierwotnym założeniu nie ma u mnie racji bytu, bowiem po prostu nie jestem w stanie zastosować się do zasady zaczynania nowych produktów z danej kategorii dopiero po wykończeniu poprzedniego produktu. Poległabym chociażby na odżywkach, szamponach do włosów czy nawet żelach po prysznic. ;)) Chwalę się jednak tym, co dobiegło dna, gdyż motywuje mnie to do dalszego zużywania i nieco opróżnienia szafki z zapasami. :D
Większość produktów o których dzisiaj będzie mowa miało już okazję przewinąć się kiedyś na blogu, a więc moja praca dzisiaj będzie nieco ułatwiona. Nie jest tego dużo, ale od czegoś trzeba zacząć, ja się cieszę nawet z takiej ilości, gdyż jestem konsumentem oszczędnym, któremu cholernie ciężko idzie zużywanie czegokolwiek. :D Podzieliłam to sobie na dwie kategorie, zacznijmy od włosów :
Włosy :
Od lewej :
● Yves Rocher - szampon chroniący blask włosów farbowanych. - Pisałam o nim tutaj a więc nie będę się powtarzała. Bardzo dobry produkt do którego na pewno wrócę, teraz używam szamponu z tej serii w wersji volume, który też zapowiada się ciekawie. ;)
● Swiss O Par, Frottee Trockenshampoo - suchy szampon w spayu. - Pisałam o nim tutaj. Wrócę do niego jedynie w sytuacji awaryjnej, chyba, że kiedyś po prostu go dostanę. Jest ok, ale za drogi. :D
● Alterra - olejek do ciała "limetka i oliwa". - Zastanawiałam się nad osobnym wpisem, ale chyba jeszcze musi zaczekać. Wersja nieco lżejsza od tej z papają i wydaje mi się nieco gorsza. Zużyłam do włosów + olejek rycynowy i do kąpieli. Może kiedyś wrócę.
● Green Pharmacy - jedwab w płynie. - Jestem z niego bardzo zadowolona, pięknie pachnie (trochę jak guma balonowa :)) ), nie przetłuszcza włosów, świetnie zabezpiecza końcówki. Tylko ta cena mogłaby polecieć o kilka złotych w dół.. Na pewno do niego wrócę.
Ciało :
Od lewej :
● Babydream fur Mama - balsam do kąpieli. - Pisałam o nim już tutaj. Bardzo przyzwoity produkt, świetnie nadaje się, kiedy nie mamy czasu albo ochoty na smarowanie się balsamem, przyjemnie pachnie i ma w składzie mnóstwo fajnych olejków. ;)
● Babydream - puder dla dzieci.- To jeden z moich kosmetycznych "muszę mieć". ;)) Nadaje się świetnie jako puder do twarzy, cudownie matowi cerę, wykorzystuje go także jako suchy szampon, cudownie łagodzi podrażnienia po goleniu. Myślę, że napiszę o nim nawet osobną notkę. Na półce już stoi nowy egzemplarz, w nieco poprawionej szacie graficznej. ;)
● Nivea soft - krem to twarzy i ciała. - Akurat w przypadku tego kremu nieco się zawiodłam. Pamiętam jego dawne egzemplarze w dużo lżejszej wersji. Mam wrażenie, że "soft" już nie jest takie "soft", przypomina mi bardziej normalny krem nivea. Zużyłam do zabezpieczenia końcówek włosów przed myciem. Na twarz się nie nadał, smarowałam nim jeszcze stopy by móc się szybciej pożegnać. :D
I na koniec ostał się jeden egzemplarz maseczki do twarzy :
● Perfecta "no Problem" - antytrądzikowa maseczka głęboko oczyszczająca. - Ostatnio zużywanie maseczek w saszetkach idzie mi niezwykle słabo, jakoś przerzuciłam się na te domowej roboty albo w wersji pełnowymiarowej. Jeśli chodzi o ten egzemplarz to prawdę mówiąc wracam do niej jedynie ze względu na piękny, gruszowy zapach, który wprost uwielbiam. Troszkę ciężko się ją zmywa, a i działanie oczyszczające raczej znikome.
Legenda :
● - Na pewno kupię ponownie.
● - Może kupię ponownie.
● - Na pewno nie kupię ponownie.
Ja z swoich "wyrzutków" jestem całkiem zadowolona, oby w przyszłym miesiącu było jeszcze lepiej! A jak tam u Was? Pochwalcie się, chętnie dowiem się z czym się pożegnałyście w tym miesiącu. ;))
Miłej niedzieli!


Chyba nic nie miałam :D No może poza olejkiem :D
OdpowiedzUsuń