Chciałam Was bardzo przeprosić za moją ostatnią, bardzo długą nieobecność. Trochę mi się w życiu pozmieniało przez ten czas. Potrzebowałam małej ucieczki i przerwy. Przerwy od życia, otoczenia, zarówno jeśli chodzi o codzienność jak i świat wirtualny. Nie potrafię podać jednego konkretnego powodu, który tłumaczyłby pustki na blogu, bowiem takiego nie znam. Ja sama, a Was oszukiwać nie zamierzam. Troszkę się już ogarnęłam, więc postaram się powoli wracać. Zaglądam cały czas na Wasze blogi, postaram się to uzupełniać też komentarzami. :) W każdym razie dzisiaj wracam z.. niedzielą dla włosów. Dawno jej nie robiłam, bo i moja ostatnia pielęgnacja włosowa bardzo zubożała. Przez ponad miesiąc stosowałam wyłącznie szampon i psikacza z Gliss-kur, szalone, prawda?
Cóż takiego ciekawego zrobiłam? Wczoraj wieczorem zmoczyłam nieumyte włosy gorącą wodą. Po lekkim osuszeniu nałożyłam na nie odżywkę z Isany z bawełną (wersja niebieska), a na nią podgrzaną mieszankę olejową z Alterry - oczywiście swoją ulubioną, limonkową. Całość podgrzałam przez moment suszarką i spięłam w koczek. Rano zmyłam olejki szamponem z Alterry (z granatem) i nałożyłam odżywkę figową z Balei. Po spłukaniu rozpyliłam na nich keratynową mgiełkę z Gliss-Kur, a na końcówki zaaplikowałam olejek sojowy zmieszany z jedwabiem z Chi.
Włosy częściowo zostały wysuszone letnim nawiewem suszarki, a częściowo wyschły samodzielnie. Aktualnie prezentują się tak :
Wydaje mi się, że ogólnie nie jest najgorzej. Rozjaśniane partie nadają się do ścięcia, ale na razie jakoś mi szkoda. Mój naturalny odrost jest już dość spory i całość prezentuje się całkiem nieźle. Powiem Wam szczerze, że jak na miesiąc zaprzestania pielęgnacji to i tak jestem pozytywnie zaskoczona. Włosy znacznie podrosły. Po całym zabiegu są gładkie i miękkie, na tyle, że gumka się z nich zsuwa. Chciałabym częściej dawać im tyle dobroci, ale ostatnio jakoś trudno znaleźć czas. :(
Pozdrawiam..
Lenkaaa. :)


Miło, że wróciłaś.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie korzystania teraz z samego szamponu i mgiełki. :D Nie widać żadnego pogorszenia stanu włosów, pomimo tak ubogiej pielęgnacji.
Rozjaśnione partie nie wyglądają wcale źle. :)
Dziękuję Ci bardzo. :) No widzisz, troszkę mnie sytuacja zmusiła o takiej "pielęgnacji", ale widocznie i tak da się przeżyć. :)
UsuńU mnie też chłodno. Moje włosy po miesięcznym używaniu tylko szamponu pewnie nadawałyby się do podcięcia.
OdpowiedzUsuńHah, no moje też się nadają, ale nie przez sam szampon, a przez rozjaśnianie. :D a pogoda się tak popsuła! :<
UsuńBardzo ładne masz te włosy :) nie widać aż tak słabszych końców ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, to naprawdę pocieszające. ;)
UsuńMoje przez lato zamiast odżyć to jakoś się pogorszyły. Widzę już że wymagają cięcia więc muszę umówić się do fryzjera.
OdpowiedzUsuńTo pewnie zasługa słoneczka i wysokich temperatur, teraz czas nawilżać. :)
UsuńFaktycznie dawno Cię tu nie było :( Ja ostatnio się zezłościłam i ścięłam 8 cm :D
OdpowiedzUsuńOo, to dużo, podziwiam, ale czasem takie ostre cięcia są potrzebne. :)
UsuńPrzeprosiny przyjęte!:D Dobrze, że jesteś :*
OdpowiedzUsuńOjej, jakie to miłe, dziękuję. :)
UsuńO widać że masz grube własiary <3
OdpowiedzUsuńCo do twojego komentarza, że faktycznie cena troche powala, ale kurcze na serio moja twarz nic innego nie toleruje tylko ten żel. -,-
Kiedyś były jeszcze grubsze, ale fakt, iż jestem typową kobietą wiecznie łaknącą zmian sprawił, że już nie są. ;D
UsuńJeśli działa to w sumie nie masz się co zastanawiać, ja sama jestem posiadaczką BARDZO wymagającej skóry i oddałabym wszystko za kosmetyki jej odpowiadające. :)
też walczę, pozdrawiam :) tez lubię Alterrę i spróbuję wkrótce jakiejś innej :)
OdpowiedzUsuńJa lubię (a raczej moje włosy) tylko tą wersję niestety, ale może ta z migdałami i papają się u Ciebie sprawdzi? Jest bogata w wiele olejków. :))
Usuń